FC Barcelona

wtorek, 1 lipca 2014

Prolog




Francesc Fabregas po jedenastu miesiącach spędzonych w Londynie wracał do Barcelony. Nie,nie po to, by ponownie dołączyć do swoich kolegów z byłego klubu, dumy tego miasta. Na to nie było mowy. Już nigdy więcej nie założy na siebie bordowo-granatowej koszulki. Wracał, ponieważ miał już dość ciągłych telefonów jego matki informujących go o stanie  siostry. Wracał, ponieważ jego siostra potrzebowała pomocy. Carlota od zawsze była najważniejszą kobietą w jego życiu i nie mógł znieść tego, że na jej twarzy gościły łzy. Z każdym dniem wiadomości od matki były coraz bardziej rozpaczliwe, także z chwilą, kiedy usłyszał, że sezon się zakończył i ma wakacje, popędził na lotnisko i wsiadł w pierwszy samolot lecący do Barcelony. Jego księżniczka potrzebowała pocieszenia i zamierzał go jej dać.
Taksówka zatrzymała się przed jego rodzinnym domem. Swoje wszystkie auta sprzedał wyprowadzając się z Katalonii, nie chciał też wypożyczać samochodu na lotnisku, dlatego został mu tylko taki środek transportu. Miał ogromne szczęście, że kierowca go nie rozpoznał, inaczej nie byłby potraktowany tak miło i nie dowiedziałby się tylu cennych informacji na temat swoich byłych już kolegów. Żaden z nich nie pogodził się z  jego zmianą klubu, dlatego Cesc nie był teraz mile widziany w Barcelonie. Pokręcił głową i odgonił smutne wspomnienia. Nie po to tu przyjechał. Musiał być szczęśliwy i postawić na nogi Carlotę. Taksówkarz patrzył na niego z wyczekiwaniem, a Hiszpan zdał sobie sprawę, że od kilku minut wpatruje się bez słowa w drzwi rodzinnego domu. Wyjął z tylnej kieszeni spodni portfel i podał mężczyźnie banknot o nominale dwustu euro. Stać go było na takie rzeczy, a naprawdę chciał jakoś docenić fakt, że nie został wysadzony na poboczu. Wysiadł z taksówki i gestem pokazał kierowcy, że da radę sam sobie wyjąć bagaże. 
Chwilę później już znajdował się w objęciach matki. Czuł, że połamie mu wszystkie żebra. Nuria po tym jak złamała nogę nie mogła się ruszać z domu dalej niż do Barcelony, nie widziała więc swojego syna już prawie rok. Logiczne, że się za nim stęskniła.
- Cesc, synku!
- Też się cieszę, że cię widzę - złożył na policzku mamy ogromnego całusa.
- Znowu urosłeś - spojrzała na niego z wyrzutem.
- Mamo to niemożliwe - zaśmiał się, ale po chwili chwycił za nieistniejącą fałdkę na brzuchu - No chyba, że chodzi ci o to.
- Oj Cescy Cescy - pokręciła głową i przytuliła go ponownie - Dobrze, że wróciłeś do domu.
- Gdzie ona jest?
- W swoim starym pokoju. Nie wychodzi z niego odkąd ją zostawił dwa miesiące temu.
- Dlaczego to zrobił?
Nuria wzruszyła ramionami, a Cescowi momentalnie dłonie zacisnęły się w pięści.
- Tak po prostu? 
- Ta po prostu - powtórzyła za nim matka z westchnieniem.
- Znajdę go i przestawię co nieco na tej wiecznie uśmiechniętej buźce - warknął. W tamtej chwili naprawdę miał ochotę pobić byłego chłopaka Carloty. Nikt nie może wywołać łez u jego księżniczki. Zawsze tak było. Już od czasów, gdy w piaskownicy ktoś wyrywał jej ulubioną łopatkę. Carlota od zawsze była jego oczkiem w głowie.
- Nie warto - Nuria położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzała w oczy - Teraz najważniejsza jest twoja siostra.
Matka miała rację. Nie będzie tracił nerwów na nic nie wartego śmiecia. Wyminął swoją rodzicielkę i skierował się w stronę schodów. Aby dotrzeć do pokoju Carloty musiał pokonać aż trzy piętra. Nadal pamiętał dzień, kiedy zdecydował się oddać siostrze całe poddasze, byleby tylko nie nakablowała rodzicom, że widziała go z papierosem w ustach.
Dotarł pod białe drzwi oblepione różnokolorowymi naklejkami. Zapukał w nie delikatnie, a kiedy nie doczekał się zaproszenia, sam pozwolił sobie wejść. Nacisnął cicho klamkę i znalazł się w królestwie siostry. Nic jednak nie przypominało tego, do czego był przyzwyczajony. Carlota zaciągnęła żaluzje, tak że na poddasze nie wpadał ani jeden promień słońca. Na podłodze walały się zużyte chusteczki higieniczne, brudne ubrania oraz puste pudełka po lodach. Typowy widok dla porzuconej kobiety. Cesc przerabiał to nie raz.
Jego siostra leżała na łóżku i wpatrywała się tępo w sufit. Uśmiech zszedł mu  z ust. Jak ktoś mógł zrobić coś takiego jego księżniczce?! Tak bardzo cierpiała. Nie musiał nawet z nią rozmawiać, by to wiedzieć. Miała to wypisane na twarzy. Od zawsze jej pomagał i teraz zrobi to samo. Miał już plan.
Podszedł do okna i podciągnął żaluzje. Carlota podniosła się i spojrzała na niego wściekle. Udał, że zupełnie go to nie ruszyło. Musiał być twardy żeby postawić ją na nogi.
- Zasłoń to!
- Nie, koniec tego użalania się nad sobą.
- Dobrze mi tak - mruknęła i położyła się z powrotem.
- Wstawaj i pakuj się! - stanął nad Carlotą i ściągnął z niej kołdrę.
- Co? - uchyliła jedno oko.
- Za godzinę wyjeżdżamy.
- Nigdzie nie jadę! - wysunęła dolną wargę. Zawsze tak robiła, kiedy coś ją denerwowało.
- Nie pytam się ciebie o zdanie Fabregas - pociągnął ja za nogę i zrzucił z łóżka. Carlota spojrzała na niego wściekle, jednak nie powróciła do poprzedniej czynności, za to ruszyła w stronę ogromnej szafy. Cesc pokiwał z zadowoleniem głową. Jego ostra postawa zadziałała.
- Czekam na dole - zatrzymał się jeszcze w drzwiach  -  Nie zapomnij o bikini.
Carlota spojrzała na swojego brata z lekkim przerażeniem.
- Cesc, dokąd my jedziemy?
- Na Hawaje - puścił jej oczko - Czas w końcu wrócić do żywych i się zabawić.





~~~~

Jeny w życiu nie napisałam tak długiego prologu i jestem tym faktem bardzo zaskoczona. Aż się boję, co będzie później.

Blog w całości dedykowany mojej kochanej Izusi, którą będzie można odnaleźć w postaci głównej bohaterki.

Oj Cescy bardzo zepsuł mi wizję tego opowiadania przenosząc się do Chelsea, ale cóż. Wszystko da się jakoś wykorzystać i myślę, że wybrnęłam z sytuacji.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was na historię wakacyjnych miłości rodzeństwa Fabregas :)

21 komentarzy:

  1. no, no, Cescy w roli opiekuńczego braciszka jak najbardziej w porządku :)
    Ciekawa jestem co wydarzy się na Hawajach, informuj o nowym :*
    plus gdy będziesz mieć czas zajrzyj też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję skarbie KC KC KC ♥
    Cescy jest słodki i ta księżniczka awwwwwww
    cudny prolog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi jaki stanowczy :) fajny brat :)
    Pisz nastepny szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obożeobożeoboże *_*
    Jaram sie tym prologiem ♥
    Jest zdecydowanie zbyt dobry :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hawaje! Jak cudnie!
    Cesc taki opiekuńczy braciszek, mhm.
    Czekam na pierwszy! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super się zapowiada, cudowny prolog <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, zapowiada się świetnie :)
    Bardzo dobrze, że Cesc tak postąpił, szkoda Carloty :(
    Super, czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie się zapowiada :D dobrze, że taki długi prolog :) czekam na następne rozdziały :3

    OdpowiedzUsuń
  9. no no świetnie się zapowiada :D
    czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawy wyjazd na Hawaje :)
    Czekam na 1 rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG! *o*
    Cesc taki idealny :O
    I to "księżniczka" takie słodkie <3
    Też bym chciała takie spontaniczne "jedziemy na Hawaje" xD
    Zapowiada się ciekawa historia :)
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystko co piszesz jest świetne, a że jeszcze o Fabsie... super się zapowiada :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, kolejny blog, który zapowiada się świetnie!
    Cescy taki kochany mhmm
    dobrze, że ten prolog taki długi, bo chce się go czytać ciągle i nie przestawać :D
    no i wyszedł cudowny *.*
    Czekam na pierwszy rozdział <3 /tymbark97

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba pierwszy raz widzę, żeby Twój blog miał polską nazwę :D
    Cudowny prolog <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie się zapowiada, pewnie na Hawajach będzie się działo wiele ciekawych rzeczy :D Fajnie widzieć też Cesca w roli takiego opiekuńczego brata ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest mega ,nie mogę sie doczekac pierwszego rozdziału;>>\Dominika

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, kochany Cesc :3
    Czekam na ciąg dalszy, bo zapowiada się ciekawie :)
    P. S pisz takie długie prologi, są super <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mi się podoba :)
    Ahhh Cesc jako bardzo opiekuńczy brat *_*
    Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  19. Prolog tak bardzo mnie zaciekawił, że chcę już pierwszy rozdział. Czekam z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Też chcę mieć takiego brata! <3
    Super prolog ;* /Kasia Lewandowska-Reus .

    OdpowiedzUsuń